środa, 5 lutego 2014

Skomplikowana sprawa, rywalizacja #3

- Zastanawiam się czemu jesteś dla mnie taki... - Westchnęłam trzymając w prawej ręce kwiat i patrząc w dal.
Po chwili zeskoczyłam z parapetu i poszłam do kuchni po szklankę wody. 
Gdy wróciłam na oknie siedział Sasuke.
- Saske-kun... - Prawie puściłam szklankę.
Patrzył na wazon. 
- Ładne.. Od kogo? - Spytał nawet na mnie nie spoglądając. 
- Nie wiem.. Gdy się obudziłam były tu. - Skłamałam nie patrząc na niego.
- Są przesiąknięte zapachem krwi.
Spojrzałam na niego. 
- O czym ty... - Nie dokończyłam bo w mgnieniu oka znalazł się na przeciwko mnie.
- Okłamujesz mnie, Naruto, Sakure, nawet Kakashiego... - Zbliżał się a ja cofałam, aż poczułam za sobą ścianę. - Jaki masz powód?
- Żaden. Nie okłamuje was. - Zaczęłam się tłumaczyć. 
- Manku. Widzę jak się zachowujesz. 
- Zostaw mnie. - Rzuciłam. Chciałam go wyminąć ale przygniutł mnie do ściany. Zacisnęłam dłoń na szklance. - Nie mam Ci nic do powiedzenia Uchiha.
- Masz. - Zacisnął dłoń na mojej szyi. - Mnie nie okłamiesz. 
- Wyjdź. - Syknęłam. 
Zacisnął dłoń.
- Dusisz.. Saske... - Wyjąkałam. 
Nagle poluźnił uścisk. Wyślizgnęłam się stając tuż przed nim. Byliśmy parę centymetrów od siebie.
Dyszałam ciężko. 
Patrzyliśmy na siebie w ciszy przez jakiś czas. Tą ciszę przerwało kapanie krwi. 
Spojrzałam na swoją rękę. 
Gdy Sasuke przycisnął mnie do ściany zacisnęłam pięść i zgniotłam szklankę. 
Oboje patrzyliśmy na moją dłoń.
- Musisz to.. 
Nie dokończył bo niechcący zamknęłam mu usta pocałunkiem. Patrzył na mnie zdziwiony. Ja również byłam zdziwiona że to zrobiłam ale teraz miałam okazję żeby go stąd wykopać. 
Napierałam wprzód żeby zaczął się cofać. Kiedy byliśmy blisko okna odepchnęłam go gwałtownie i zrobiłam kopnęłam go w brzuch, a później wypchnęłam z okna. 
- Co ty odpierdalasz! - Krzyknął lądując na dachu. 
- Mówiłam wyjdź. - Syknęłam wkurzona i zamknęłam okno. 
- Dowiem się co kombinujesz.. - Warknął i zniknął.
Spojrzałam tam gdzie przed chwilą stał a później w niebo.
"Przepraszam Saske-kun..."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz